Plecak
To najprostsze rozwiązanie. Nie ma w tym większej filozofii, wkładamy w niego po prostu rzeczy i spokojnie na rowerze możemy przewieźć wszystko co się do niego zmieści. Z plecakiem są tylko dwa kłopoty. Pierwszy z nich to pocenie się pleców. Jeżeli jest ciepło, a my dość mocno naciskamy na pedały, to mokra plama na plecach gwarantowana. Druga rzecz to ciężar, który spoczywa nam na barkach, bo przecież wszystko co mamy w plecaku, wisi na naszych ramionach. Czy jest na to wszystko jakieś rozwiązanie? Idealnego nie ma, ale możemy ograniczyć obie te „dolegliwości” przez zakup porządnego, rowerowego plecaka. Plecak taki rozwiązuje - aczkolwiek tylko częściowo (cudów niestety nie ma) problem pocenia się pleców, a to dzięki kanałom wentylacyjnym. Tylna część plecaka jest tak zaprojektowana i wyprofilowana, że tylko częściowo styka się z naszymi plecami - po środku zaś znajduje się wolna przestrzeń, dzięki której nasze plecy oddychają. To działa, tzn. mocno ogranicza pocenie się pleców i sprawia, że plecak nie przyklei nam się do nich. Niestety wiadomo, lepiej wentylowani będziemy, gdy plecaka nie będzie wcale. Drugie zagadnienie rozwiązują specjalne, szerokie, wygodne, gąbkowe szelki, które możemy spiąć na piersi. Rowerowe plecaki mają też dolne trzymanie w pasie, które stabilizuje całą konstrukcję na naszych barkach i sprawia, że praktycznie jej nie czuć. Porządny plecak rowerowy naprawdę się sprawdza i lżejsze, codzienne rzeczy, można śmiało w nim wozić.